Seksuolog z PRL-u

Nie od razu Rzym zbudowano i tak samo nie od razu Polska Ludowa zdołała zgłębić tajniki seksu. Kilka dekad temu peerelowscy seksuolodzy głosili takie herezja, jak to, że miłość francuska to zboczenie, a z chęci zmiany płci wyleczyć może śpiączka insulinowa. Nawet słynna Michalina Wisłocka popełniła kilka grzeszków na kartach swoich książek. Oto kilka najbardziej archaicznych poglądów władzy ludowej na temat seksu.

Choć w czasach PRL-u towarzysze i towarzyszki posiadali nieograniczony dostęp do środków antykoncepcyjnych a kobiety mogły przeprowadzić aborcję na życzenie, to Polska Ludowa nie była wcale ostoją tolerancji w dziedzinie seksu. Mimo, że władza nie zaglądała obywatelom do sypialni, to jednak nie wszyscy mogli korzystać ze swobód obyczajowych. Osoby homoseksualne i transseksualne nie były traktowane na równie z heteroseksualnymi, a erotyczna fantazja obywateli była tłamszona konserwatywnymi i staroświeckimi poglądami.

Homoseksualizm można wyleczyć
W Polsce Ludowej homoseksualizm traktowano jako zboczenie płciowe oraz chorobę. Skuteczną receptą na takie „zaburzenie” miały być na przykład elektrowstrząsy. Wstrząsający jest fakt, że stosowanie ich było powszechną praktyką. Ówczesne wytyczne nakazywały skierować mężczyznę o skłonnościach homoseksualnych na terapię awersyjną, która polegała na tym, że „chory” był zmuszany do oglądania gejowskiej pornografii. W sytuacji kiedy pojawiało się pobudzenie seksualne, rażono mężczyznę prądem tak, aby wywołać złe skojarzenia z homoseksualizmem i nakierować popęd na „właściwe” tory. Sądzono, że problem homoseksualizmu jest typowy dla społeczności więziennej, gdzie mężczyźni przez dłuższy czas przebywają wyłącznie w swoim towarzystwie. Tym samym homoseksualiści automatycznie traktowani byli jak podejrzani. W 1985 roku milicja i SB zorganizowały akcję „Hiacynt”, podczas której przesłuchiwano gejów na komisariatach i zakładano im specjalne różowe teczki.

Jak należało się kochać według Polski Ludowej
Widać więc wyraźnie, że komunistyczna swoboda seksualna była tylko pozorna. Obowiązywało wiele ograniczeń, jak to, że seks jest zarezerwowany tylko dla osób dorosłych, po 18 roku życia oraz że świerszczyki są kapitalistycznym złem. Wszystko to powściągało nadmierne fantazje erotyczne dorosłych par heteroseksualnych. Okazuje się, że bardzo wiele kontrowersji budziła miłość francuska, którą polscy seksuolodzy akceptowali tylko i wyłącznie jako formę gry wstępnej. Co więcej, seks oralny traktowany jako forma współżycia postrzegany był za zboczenie. Oczywiście nie wszyscy seksuolodzy byli tak radykalni i np. profesor Lew-Starowicz podkreślał wiele zalet miłości francuskiej. Wspominał o takich korzyściach jak łagodzenie napięcia oraz podniesienie jakości gry wstępnej. Ogólnie jednak panowało przekonanie, że patologią jest zastępowanie penisa językiem. Identycznie restrykcyjne były poglądy polskich seksuologów na temat orgazmów. Skoro miłość francuska nie była w stanie zastąpić pełnego stosunku, to również orgazm łechtaczkowy w niczym nie równał się z orgazmem pochwowym. Tylko ten drugi uważano za pełnowartościowy stosunek, który przeżywany jest wspólnie przez partnerów.

Zobacz również

Kontakt

Tel: 806 597 441

E-mail: kontakt@seksuolodzy.org.pl

Ciekawostki, porady i wskazówki dotyczące sfery seksualnej człowieka. Wszystko o czym chcielibyście wiedzieć a boicie się zapytać.